Relaks w jodze jest bardzo ważny, poświęca się mu wiele czasu. Swami Sivananda wymieniał odpowiednią relaksację jako jeden z pięciu elementów jogi. Zresztą niie tylko on tak twierdzi, tradycyjnie na koniec każdej praktyki asan, niezależnie od szkoły jogi, wykonuje się sesję relaksacyjną w savasanie.

Savasana jest najważniejszą asaną w jodze, jest jedyną asaną, którą trzeba zrobić za każdym razem, po każdej sesji jogi. Nie ma drugiej takiej asany. Na czym polega jej wyjątkowość?

 

   

 

Savasana pochodzi od sanskryckiego słowa śava martwy, zmarły i asana - pozycja, po polsku nazywa się ją często martwe ciało, albo po prostu relaks.

Dla początkujących savasana może być odpoczynkiem po sesji asan. Z czasem jednak, kiedy zaczniesz robić postęp w nauce relaksacji, zaczniesz zauważać, że oprócz odpoczynku uczysz się puszczać napięcie z mięśni, potem napięcie psychiczne, aż zaczniesz zauważać, że jest to specyficzny stan między snem, a czuwaniem, który w zasadzie trudno jest opisać.

 

Savasana ma bardzo ważne fizjologiczne działanie. Kiedy przyzwyczaimy mięśnie do relaksu, to przestaną zużywać niepotrzebnie energię. Wyobraź sobie co się dzieje z Twoim ciałem, kiedy chcesz zgiąć rękę w łokciu. Napina się biceps, żeby wykonać zgięcie, ale równocześnie zaczyna napinać się triceps, żeby stabilizować pracę i zwiększać kontrolę ruchu. Ale co będzie się działo, kiedy oba te mięśnie będą mocno spięte albo przykurczone? Biceps musi wykonać większą pracę, bo triceps zaczyna nie tyle stabilizować ruch, ile go powoli ograniczać, a staw łokciowy robi się przez to mocniej obciążony, bo oba mięśnie przyciskają kości za mocno do siebie. W łokciach akurat taka sytuacja rzadko ma miejsce, ale już kolana często bywają z tego powodu przeciążone. U wielu osób mięsień czworogłowy jest mocno przykurczony i powoduje duży nacisk na powierzchnie stawowe kolana. Wielu sportowców ma dokładnie przez to problemy z kolanami. Podobna sytuacja może mieć miejsce w barkach albo szyi. Nie dość, że mięśnie zużywają wtedy więcej energii niż zwykle, to jeszcze mogą powodować kontuzje.

 

Oczywiście savasana ma wpływ nie tylko na mięśnie. Działa ona też na wyższym poziomie niż czysto fizyczny, pomaga uspokoić umysł. Pamiętaj, że tylko kiedy umysł jest zrelaksowany, można rozluźniać mięśnie. Mięśnie napinają się wtedy, kiedy dostają impulsy z mózgu, więc gdy uspokoi się umysł, przestaje on bombardować mięśnie niepotrzebnymi impulsami. Dzięki temu cały układ nerwowy odpoczywa, a umysł uspokaja się i zaczyna wchodzić w głęboki stan rozluźnienia. W miarę postępów w praktyce relaksacji ten stan zaczyna się pogłębiać, aż robi się tak głęboki jak w czasie medytacji. W takim letargu ciało prawie zupełnie przestaje zużywać energię, dlatego oddech może spowolnić, zacząć się wydłużać i spłycać, aż stopniowo robi się prawie niezauważalny. Patrząc na głęboko rozluźnioną osobę, można nie zauważyć ruchów przepony, które są tak delikatne, jakby w ogóle nie oddychała. Tak samo spada tętno, ponieważ, nie trzeba do zrelaksowanych mięśni dostarczać dużo tlenu. Stąd pochodzi nazwa martwe ciało. Rozluźniająca się osoba wygląda jakby nie żyła.